- Żyjmy przyszłością, ale pamiętajmy o przeszłości i patrzmy na nią spokojnie, z rozwagą i z szacunkiem dla prawdy - powiedział prezydent Lech Kaczyński w Katyniu, gdzie oddał dziś hołd pomordowanym polskim oficerom. To pierwsza wizyta prezydenta w Rosji.
Lech Kaczyński podkreślił w wystąpieniu, że rozstrzelanie w 1940 roku polskich żołnierzy "było aktem ludobójstwa popełnionym wobec oficerów obcej armii". Prezydent przypomniał, że wśród pomordowanych byli zarówno Polacy, jak i Żydzi, Ukraińcy, Białorusini, muzułmanie, a nawet Niemcy, czyli wszyscy ci, którzy zamieszkiwali II RP. - Dziś musimy ich czcić, musimy o nich pamiętać i o nich pamiętać będziemy. Pamięć historyczna jest bardzo ważna - i o dobrym, i o złym, ale to nie znaczy, że zamierzamy tylko tą pamięcią żyć - zapewnił prezydent. Podkreślił przy tym, że ci, którzy zbrodni katyńskiej dokonali w zdecydowanej większości już nie żyją, zaś ci, którzy dziś rządzą Polską i Rosją, w tamtym czasie - o ile żyli - byli bardzo młodzi i "nie ponoszą żadnej odpowiedzialności za tamte zdarzenia". - Nie ma już ZSRR, mamy nową Rosję. Musimy żyć przyszłością, a na przeszłość musimy patrzeć spokojnie, z rozwagą, ale i z szacunkiem dla prawdy - mówił prezydent Kaczyński. Zapewnił zarazem, że w naszym interesie są dobre relacje z Rosją. Wcześniej Gieorgij Połtawczenko, specjalny przedstawiciel prezydenta Rosji Władimira Putina, który witał polską delegację w Katyniu, wyrażał nadzieję, że wizyta Lecha Kaczyńskiego będzie służyła "dalszemu rozwojowi przyjaźni i wzajemnego zrozumienia między oboma krajami". Połtawczenko akcentował, że w Katyniu spoczywają również szczątki Rosjan - ofiar totalitaryzmu. Potwierdził, że powinniśmy pamiętać o tych tragicznych zdarzeniach, ale zarazem wzywał do pamiętania "o tych chwilach, gdy nasze narody były razem". Po złożeniu wieńców i zapaleniu znicza przed prawosławnym krzyżem, upamiętniającym rosyjskie ofiary Katynia, prezydencka delegacja przeszła na pobliski Polski Cmentarz Wojskowy. Tam, przed przemówieniem polskiego prezydenta, modły odprawili biskup polowy WP Tadeusz Płoski, prawosławny ordynariusz WP bp Miron, dziekan ewangelicki sił powietrznych ks. płk Wiesław Żydel, naczelny rabin Polski Michael Schudrich oraz islamski mufti Tomasz Miśkiewicz. W delegacji, która towarzyszy polskiemu prezydentowi i jego żonie Marii są m.in. minister obrony Aleksander Szczygło oraz szef Sztabu Generalnego Wojska Polskiego gen. Franciszek Gągor. Specjalnymi gośćmi prezydenta będą Elżbieta i Krzysztof Pendereccy. Kompozytor jest autorem muzyki do filmu "Katyń" Andrzeja Wajdy. Do Lasku Katyńskiego polecieli również odtwórcy głównych ról w tym filmie - Danuta Stenka i Artur Żmijewski. Wizyta polskiego prezydenta nie umknęła rosyjskiej prasie. "Przedwyborczy smutek" - tak korespondencję z Warszawy tytułuje dziennik "Wriemia Nowostiej". Gazeta pierwszą wizytę prezydenta Kaczyńskiego w Rosji nazywa "nieoczekiwaną i symboliczną". Zaznacza, że polski prezydent nie ma w programie "ani oficjalnych rozmów z rosyjskim kierownictwem, ani nawet przyjazdu do Moskwy". "Skład imponującej delegacji, skrupulatnie dobranych dziennikarzy i osób towarzyszących, podpowiada, że do wizyty prezydenta przywiązuje się duże znaczenie" - komentuje "Wriemia Nowostiej". Dodaje, że wizyta delegacji jedynie w Lasku Katyńskim świadczy o tym, że "nie chodzi o poprawę stosunków dwustronnych". Rosyjska gazeta sugeruje, że podróż prezydenta jest ściśle związana z przedterminowymi wyborami parlamentarnymi w Polsce. "Ulubiona symbolika braci Kaczyńskich jest niezwykle aktualna dla ich wewnątrzpolitycznych potrzeb na tle przygotowań do przedterminowych wyborów (...) Wybranie 17 września jako daty pierwszej wizyty w Rosji wysokich przedstawicieli polskiej władzy nie jest przypadkowy" - podkreśla dziennik. 17 września 1939, około trzeciej nad ranem, wojska sowieckie, łamiąc postanowienia polsko-sowieckiego układu o nieagresji, przekroczyły granicę Polski. Na terytorium polskie wkroczyło wówczas około 620 tys. żołnierzy. Pretekstem do wejścia na teren Rzeczpospolitej była obrona ludności ukraińskiej i białoruskiej przed Niemcami wobec "rozpadu państwa polskiego". W rzeczywistości była to realizacja postanowień paktu Ribbentrop-Mołotow. Minister spraw zagranicznych III Rzeszy oraz ludowy komisarz spraw zagranicznych ZSRR podpisali go 23 sierpnia 1939 roku. Do paktu dołączony był tajny protokół, w którym późniejsi najeźdzcy dokonali podziału stref wpływów Niemiec i ZSRR. Władze Polski nie ogłosiły stanu wojny z ZSRR, więc wojsko nie otrzymało jednoznacznego rozkazu stawiania oporu sowietom. Wyjątkami były Korpus Ochrony Pogranicza, Brygada Rezerwowa Kawalerii Wołkowysk oraz Samodzielna Grupa Operacyjna Polesie. Formacje te odnosiły sukcesy, m. in. pod Szackiem, Jabłonią i Milanowem. W wyniku napaści ok. 250 tys. żołnierzy i oficerów, w większości nie stawiających oporu, trafiło do więzień i łagrów. 15 tys. oficerów, zostało wywiezionych przez Sowietów do obozów w Kozielsku, Starobielsku i Ostaszkowie. Od kwietnia do maja 1940 roku byli rozstrzeliwani przez NKWD w Katyniu, Charkowie oraz Twerze. Ich ciała pochowano w Miednoje. O mordzie zadecydował Stalin podpisując 5 marca 1940 roku specjalny dekret zezwalający na Zbrodnię Katyńską. Po miesiącach represji dopiero 18 grudnia 1939 roku rząd RP na uchodźstwie roku uznał, że zaistniał de facto stan wojny pomiędzy Rzeczpospolitą Polską a Związkiem Radzieckim. Na poniedziałkowy wieczór planowana jest jest uroczysta premiera dramatu, premiera filmu "Katyń" w reżyserii Andrzeja Wajdy, w której wzięcie udziału również zapowiedział prezydent. Do Teatru Wielkiego w Warszawie, gdzie odbędzie się pokaz przyjdą oprócz głowy państwa i twórców filmu także przedstawiciele władz państwowych, duchowieństwo oraz osobistości polskiego filmu i kultury. Film przedstawia losy kobiet - matek, żon i córek polskich oficerów, którzy padli ofiarą Zbrodni Katyńskiej. W rolach głównych wystąpili m. in. Jan Englert, Andrzej Chyra, Artur Żmijewski, Danuta Stenka, Stanisława Celińska oraz Krzysztof Kolberger. Źródło: TVN 24
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz