czwartek, 23 sierpnia 2007
Premier Maliki odpiera krytykę Amerykanów na temat sytuacji w Iraku
"Nikt nie ma prawa narzucać kalendarza działań irackiemu rządowi. Został on wybrany przez własny naród" - powiedział Maliki na konferencji prasowej w Damaszku, na zakończenie swej trzydniowej wizyty w Syrii. "Tych, którzy wypowiadają się w ten sposób, niepokoi nasza wizyta w Syrii. Nie będziemy na tym skupiać uwagi. Zajmujemy się naszym narodem i naszą konstytucją i gdzie indziej możemy znajdować przyjaciół" - dodał iracki premier. Bez podania konkretnych przykładów, Maliki ocenił, że niektóre spośród krytycznych wypowiedzi dotyczące niego samego i jego gabinetu, były "niegrzeczne". W poniedziałek amerykański senator z Michigan, Demokrata Carl Levin powiedział, że Maliki powinien zostać usunięty i zastąpiony przez przywódcę mniej zaangażowanego w sprawy religijne. Z kolei we wtorek jako "bardzo rozczarowujące" ocenił ambasador USA w Bagdadzie Ryan Crocker "postępy dotyczące fundamentalnych kwestii politycznych" w Iraku. W połowie września Crocker i naczelny dowódca wojsk USA w Iraku generał David Petraeus mają przedstawić w Kongresie raport o sytuacji w Iraku. Na początku wizyty Malikiego w Damaszku premier Syrii Mohammed Nadżi el-Otari zaapelował do szefa irackiego rządu o opracowanie harmonogramu wycofania wojsk zagranicznych z Iraku. Syryjski premier po raz kolejny obarczył siły USA odpowiedzialnością za pogorszenie się stanu bezpieczeństwa w Iraku i powiedział, że ich wyjście z tego kraju jest kluczem do pojednania narodowego.
Źródło: PAP\ Gazeta Internetowa Redakcji Wojskowej
Oświadczenie Ministra Obrony Narodowej
W nawiązaniu do konferencji prasowej byłych ministrów obrony: Jerzego Szmajdzińskiego i Bronisława Komorowskiego oraz polityków innych partii, pragnę oświadczyć, że beztroskie podgrzewanie atmosfery wokół naszych żołnierzy służących na misjach zagranicznych, szczególnie w Iraku i Afganistanie, może mieć negatywny wpływ na ich bezpieczeństwo.
Dlatego przed kilkoma dniami zaapelowałem, aby partie polityczne ograniczyły tematykę związaną z naszym zaangażowaniem wojskowym za granicami. Kierowała mną wyłącznie troska o bezpieczeństwo polskich żołnierzy!
W ustach byłych ministrów obrony zarzut o ukrywanie incydentu z 16 sierpnia jest szczególnie cyniczny. Zgodnie z procedurami obowiązującymi w misji ISAF, najszybciej jak to było możliwe, poinformowaliśmy o tym nieszczęśliwym zdarzeniu. Nie podaliśmy narodowości żołnierzy, którzy brali w nim udział. Te zasady obowiązujące w ISAF wynikają z troski o bezpieczeństwo żołnierzy służących w Afganistanie.
Sprowokowana przez talibów walka, w której poszkodowane zostały osoby cywilne jest dokładnie wyjaśniana. W Afganistanie działa komisja, w skład której wchodzi polski prokurator wojskowy, przedstawiciele gubernatora oraz starszyzna wioski, z której pochodzą poszkodowani. Zgodnie z miejscową tradycją postaramy się zadośćuczynić rodzinom poszkodowanych.
Politycy jak sępy rzucili się na wojsko, które niedawno zostało zranione. W Afganistanie bohatersko zginął bowiem pierwszy Polak – śp. por. Łukasz Kurowski. Dlatego nasi żołnierze muszą wiedzieć, że służąc na tej ciężkiej misji mają wsparcie rodaków! Dbają bowiem o nasze bezpieczeństwo. Polska zaangażowała się w wojnę z międzynarodowym terroryzmem, ponieważ stanowi on realne zagrożenie. Naszemu krajowi na szczęście nie grozi obecnie niebezpieczeństwo. Ale jest ono bardzo realne dla Polaków pracujących i wypoczywających za granicami. W zamachach terrorystycznych w Nowym Jorku, Madrycie, Londynie zginęli Polacy. Dlatego nie możemy poddać się w walce z terroryzmem!
Zarówno w dniu śmierci śp. por. Łukasza Kurowskiego, jak i w czasie relacjonowania niezwykle trudnego tematu związanego z ofiarami cywilnymi w czasie walki sprowokowanej przez talibów, media zachowały się niezwykle odpowiedzialnie. Dbając o prawo społeczeństwa do informacji, dziennikarze dbali także o bezpieczeństwo polskich żołnierzy. Za to bardzo dziękuję.
Aleksander Szczygło
Minister Obrony Narodowej
Źródło: MON
Niemiecki zakładnik prosi o pomoc
Źródło: TVN 24/ Reuters
25 zabitych w starciach Al-Kaidy z sunnickimi milicjami w Iraku
Co najmniej 25 osób zginęło w walkach, które w dzisiaj rano wybuchły między sunnickimi milicjami a Al-Kaidą na północny wschód od Bagdadu - poinformowała iracka policja.
Policja i mieszkańcy wsi Szejk Tamim i Ibrahim Jehia powiedzieli, że ok. 200 napastników wtargnęło do ich miejscowości we wczesnych godzinach rannych i zabiło trzech młodych mężczyzn oraz imama meczetu. Wywołało to odpowiedź zbrojną ze strony miejscowych milicji plemiennych - zabito 10 napastników.Policja iracka poinformowała o aresztowaniu 22 podejrzanych. Obie zaatakowane wsie leżą w prowincji Dijala, gdzie wojska USA prowadzą operację mającą na celu wyparcie Al-Kaidy i sunnickich rebeliantów.
Szef policji w Bakubie gen. Ali Dilajan podał, że napastnicy ostrzelali cele z moździerzy i granatników. Kilka domów zostało zniszczonych. Napastnicy uprowadzili też pięć kobiet.
Według wcześniejszych doniesień agencji AFP, która także powoływała się na Dilajana, w ataku Al-Kaidy na północnym wschodzie zginęło 12 osób, w tym 11 cywilów i policjant. Napastnicy mieli uprowadzić pięć kobiet i siedmioro dzieci. Prawdopodobnie chodzi o ten sam incydent.
Najnowsze walki są przykładem gwałtownej walki o wpływy między Al- Kaidą a sunnickimi milicjami plemiennymi, które jeszcze kilka miesięcy temu występowały wspólnie przeciwko siłom amerykańskim i zdominowanemu przez szyitów rządowi Iraku.
Źródło: Gazeta.pl
14 Amerykańskich żołnierzy zginęło w katastrofie śmigłowca w Iraku
Przyczyną katastrofy była usterka mechaniczna. Od początku wojny w Iraku rozbiło się ponad sto śmigłowców, w większości zestrzelonych przez rebeliantów, wciąż jednak pozostają one zdecydowanie najbezpieczniejszym środkiem lokomocji w tym kraju.
Rosyjskie samoloty znów nad Gruzją
Jednak rzecznik Rosyjskiego MON powiedział agencji Reutersa, że "w dniu podanym przez stronę gruzińską samoloty rosyjskie nie odbywały nawet lotów w pobliżu gruzińskiej granicy".
W tym miesiącu jest to już drugi incydent z udziałem rosyjskich samolotów wojskowych. W poprzednim rosyjski samolot prawdopodobnie zrzucił bombę, która spadła, nie wybuchając, na nie zamieszkałym terenie w północnej Gruzji. Prawdziwość gruzińskiej wersji wydarzeń ustala specjalna komisja wysłana przez Unię Europejską.
Źródło: TVN24
Dwóch Kanadyjskich żołnierzy zginęło w Afganistanie
Dwóch żołnierzy i Afgański tłumacz zginęli wczoraj (środa, 22 sierpnia), ranni zostali także dwaj kanadyjscy dziennikarze, kiedy pojazd którym się poruszali wjechał na minę.
Do zdarzenia doszło w niestabilnym rejonie Zhari około 40km na zachód od Kandaharu, wczesnym wieczorem. Po najechaniu na minę przez Kanadyjski pojazd żołnierze zostali zaatakowani przez Talibów uzbrojonych w moździerze, granatniki przeciwpancerne i broń ręczną. Jeden z zabitych żołnierzy to starszy kapral Christian Duchesne, należeli oni do Royal 22nd Regiment z Quebecu. Ranni dziennikarze to Patrice Roy i Charles Dubois z CBC. Roy nie odniósł poważniejszych obrażeń i przebywa w szpitalu na lotnisku w Kandaharze, natomiast Dubois prawdopodobnie stracił stopę i został przetransportowany do Amerykańskiego szpitala wojskowego w Niemczech. Przed 3 tygodniami w podobny sposób zginął szeregowy Simon Longtin należący do tej samej jednostki, która od przybycia do Afganistanu straciła 3 żołnierzy.
Źródło: CTV
Ujęcie niebezpiecznych terrorystów
22 sierpnia polscy żołnierze ze zgrupowania sił specjalnych Wielonarodowej Dywizji Centrum Południe, współdziałając z 1 batalionem 8 Dywizji Armii Irackiej i żołnierzami amerykańskimi przeprowadzili operację specjalną, w wyniku której zatrzymali dwóch niebezpiecznych terrorystów.
Podejrzany A.H. jest dowódcą jednego z plutonów Armii Mahdiego (Jaish Al Mahdi). Jest odpowiedzialny za kilka operacji przeciwko siłom koalicyjnym i irackim siłom bezpieczeństwa. W atakach terrorystycznych, za które odpowiadał A.H wielokrotnie ginęli cywile i żołnierze.
Źródło: MON/ Gazeta Internetowa Redakcji Wojskowej