Czołowi przywódcy szyiccy, sunniccy i kurdyjscy podpisali w niedzielę porozumienie, które ma szanse doprowadzić do pojednania narodowego.
W irackiej telewizji pokazali się wspólnie premier Nuri al Maliki - szyita, prezydent Dżalal Talabani -Kurd, wiceprezydenci Tarik al Haszimi - sunnita, i Adil Abd al Mahdi -szyita, oraz Masud Barzani, prezydent Kurdystanu.W irackiej telewizji pokazali się wspólnie premier Nuri al Maliki - szyita, prezydent Dżalal Talabani -Kurd, wiceprezydenci Tarik al Haszimi - sunnita, i Adil Abd al Mahdi -szyita, oraz Masud Barzani, prezydent Kurdystanu.Zgodzono się m.in. co do złagodzenia "debaasyfikacji", czyli ograniczeń nałożonych na byłych działaczy partii Baas kierowanej przez Saddama Husajna. Obecnie będą mogli brać udział w życiu politycznym i - jeśli nie popełnili żadnych przestępstw - wstępować do wojska. Liderzy skłóconych społeczności uzgodnili też, że w Iraku przeprowadzone zostaną wybory lokalne. Zrealizowane będzie również kluczowe żądanie sunnitów, czyli wypuszczenie części osób, które przetrzymywane są w aresztach bez sądów. Nie udało się natomiast ostatecznie uzgodnić nowej ustawy regulującej zasady wydobycia ropy, powstał jednak jej wstępny projekt. Premier Maliki ostro skrytykował wczoraj kwestionujących jego kompetencje polityków amerykańskich. Powiedział m.in., że senator Hillary Clinton i inni demokraci żądający jego dymisji powinni "przestać traktować Irak jak jedną ze swoich wiosek". Uznał też, że ostatnie amerykańskie operacje wojskowe w Iraku były "wielkimi pomyłkami".Za mniej więcej dwa tygodnie głównodowodzący w Iraku gen. David Petraeus i ambasador USA Ryan Crocker mają przedstawić w Waszyngtonie raport o sytuacji nad Eufratem i Tygrysem. Maliki zadeklarował, że nawet jeśli raport będzie krytyczny wobec jego rządu, nie zamierza zmieniać kierunku swych działań.Źródło: Rzeczpospolita
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz