poniedziałek, 17 września 2007

RSK MiG będzie remontować kazachskie samoloty

Kazachski MiG-31/ Altair

Kazachstan podpisał z RSK MiG trzy warte ponad 60 mln USD kontrakty na remonty samolotów lotnictwa wojskowego. Jak podaje Kazakhstan Today w grę wchodzi przede wszystkim remont i modernizacja 10 z 48 posiadanych przez Kazachstan samolotów MiG-31. Te naddźwiękowe myśliwce zostały przejęte przez republikę po upadku ZSRR. Ze strony kazachskiej umowę podpisał w czasie MAKS-2007 szef sztabu armii Muktar Altynbajew.

Kazachskie MiG-31 są wykorzystywane nie tylko do celów wojskowych. Między innymi służą jako nosiciele pocisków antysatelitarnych testowanych na rzecz Rosji. Na tej samej technologii oparte są nosiciele (o masie 500-3000 kg) mikrosatelitów umieszczanych w tani sposób w kosmosie. Jeden z takich mikrosatelitów, dostarczony przez Roskosmos, ważył ok. 160 kg. Oba programy realizuje spółka Kazcosmos.Kazachstan zamierza też zbudować nowoczesny system obrony powietrznej oparty na rosyjskim uzbrojeniu. Bogate, oparte na zasobach ropy naftowej, państwo chce inwestować znaczne kwoty w zakup i modernizację zestawów przeciwlotniczych S-300 i S-400. W oparciu o nie miałby powstać także system przeciwrakietowy.

Źródło: Altair

Eurofightery dla Arabii Saudyjskiej potwierdzone

Eurofighter Typhoon

Rządy Arabii Saudyjskiej i Wielkiej Brytanii oficjalnie zatwierdziły zawarcie kontraktu na zakup przez pierwsze z tych państw 72 samolotów Eurofighter. Wart 4,43 mld funtów (ok. 8,84 mld USD) kontrakt został podpisany 28 sierpnia 2007. Dostawcą myśliwców ma być koncern BAE Systems. Oficjalny komunikat wydany przez Ministerstwo Obrony i Lotnictwa Arabii Saudyjskiej podkreśla, że cena jednostkowa samolotu odpowiada płaconej przez brytyjskie RAF. Kontraktowi ma towarzyszyć transfer kluczowych technologii i inwestycje w saudyjskich przedsiębiorstwach zbrojeniowych. 48 z zakupionych samolotów ma być zmontowanych w Arabii Saudyjskiej.

Kontrakt został wstępnie uzgodniony już w grudniu 2005 w ramach programu współpracy nazwanego Salam. Współpraca Arabii Saudyjskiej i Wielkiej Brytanii w dziedzinie obronności ma długie tradycje. Od lat 1960. wartość kontraktów zbrojeniowych między oboma krajami jest szacowana na 43 mld funtów (m.in. w ramach porozumienia uzbrojenie za ropę). W 1985 oba kraje zawarły kontrakt dotyczący dostaw samolotów Tornado IDS i IDF oraz Hawk i PC-9 oraz ich wyposażenia i uzbrojenia. Wówczas dostawcą był koncern British Aerospace – poprzednik BAE Systems. Porozumienie zawarte w 2005 zakłada ustanowienie na wielką skalę współpracy w zakresie eksploatacji i szkolenia saudyjskich wojsk lotniczych oraz udział Brytyjczyków w unowocześnianiu przemysłu zbrojeniowego Arabii Saudyjskiej. Zatwierdzony kontrakt jest pierwszym zakupem Eurofighterów przez kraj spoza Unii Europejskiej. Do tej pory te samoloty kupiły kraje zaangażowane w ich opracowanie i produkcję (Hiszpania, Niemcy, Wielka Brytania i Włochy) oraz Austria. Pierwotnie wartość kontraktu z Arabią Saudyjską szacowano na 6 mld funtów, a media rozpowszechniały informacje o skandalu korupcyjnym (swoje śledztwa prowadziły instytucje antykorupcyjne w W. Brytanii i USA, a nawet amerykański Departament Sprawiedliwości) – BAE Systems był oskarżany o przekazanie nawet miliarda funtów saudyjskim ministrom i ich rodzinom w ciągu ostatniej dekady. Z drugiej strony kontrakt był krytykowany jako zawarty poniżej kosztów produkcji i w efekcie dotowany przez brytyjskich podatników.

Źródło: Altair


Z GROM na szefa CIA


Michael Sulick, członek rady nadzorczej grupy GROM, wraca do CIA. Będzie dowodził amerykańskimi agentami działającymi poza granicami Stanów Zjednoczonych

– To, że człowiek tej rangi co Michael Sulick wolał pracować dla nas niż dla amerykańskiej firmy, było ogromnym wyróżnieniem i nie miało precedensu w historii. Jego powrót do CIA traktujemy jako kolejne wyróżnienie – mówi "Rz" generał Sławomir Petelicki, pierwszy dowódca jednostki specjalnej GROM. Sulick był członkiem rady nadzorczej grupy GROM, którą generał Petelicki założył po przejściu na emeryturę. Firma zatrudnia byłych oficerów wywiadu i komandosów, którzy szkolą polskie i zagraniczne służby specjalne. Prowadzą też ekspertyzy dla biznesu dotyczące bezpieczeństwa inwestycji i zajmują się ich ochroną. Strategicznym partnerem polskiej firmy jest amerykańska Global Options, w której zarządzie zasiada wielu byłych szefów CIA i FBI.

Więcej w jutrzejszej "Rzeczpospolitej"

Źródło: Rzeczpospolita/ grom.mil.pl

Specjalista od terroryzmu prokuratorem generalnym USA

Nominacja Muskaya na stanowisko/ Reuters

- Sędzia Mukasey wie co trzeba robić, by prowadzić skutecznie wojnę z terroryzmem i jak to robić w sposób zgodny z naszymi prawami i konstytucją - powiedział prezydent Bush mianując Michaela B. Mukaseya na nowe stanowisko.

Teraz nominację Mukasey'a, który został prokuratorem generalnym - ministrem sprawiedliwości na miejsce zdymisjonowanego Alberto Gonzalesa, musi zatwierdzić Senat. Nowy prokurator generalny, co podkreślił Bush, specjalizował się w nowojorskim sądzie, skąd pochodzi, w prowadzeniu spraw pod zarzutami terroryzmu. Orzekał m.in. w głośnej sprawie niewidomego Omara Abdela Rahmana, zwanego "ślepym szejkiem". Skazano go za kierowniczą rolę w zamachu bombowym na WTC w Nowym Jorku w lutym 1993 r. Jednak Mukasey nie jest pierwszym prezydenckim kandydatem. Pierwszym był konserwatywny prawnik Theodore Olson, były przedstawiciel administracji Busha w sprawach przed Sądem Najwyższym. Biały Dom musiał jednak z niego zrezygnować, kiedy dominujący w Senacie Demokraci zapowiedzieli, że jego nominacji nie zatwierdzą. Olson uważany jest za kompetentnego, ale bardzo upolitycznionego prawnika - w czasie słynnego sporu o wynik wyborów w 2000 r. między George'm W.Bushem i Alem Gore, reprezentował przyszłego prezydenta przed Sądem Najwyższym. Z kolei Mukasey cieszy się dobrą opinią wśród liberałów. Sędzia zyskał również uznanie obrońców praw człowieka, kiedy orzekał w sprawie podejrzanego o terroryzm Jose Padilli - wbrew stanowisku rządu upierał się wtedy, że oskarżony ma prawo do konsultowania się z adwokatem. Jak zauważają komentatorzy, nowy prokurator-minister ma przed sobą trudne zadanie przejmując pałeczkę po Gonzalesie. Resort utracił wiele ze swego prestiżu w wyniku manipulacji byłego ministra z prawem, aby uzasadnić politykę rządu w walce z terroryzmem. Zaszkodziła mu też afera ze zwolnieniem na tle politycznym kilku prokuratorów federalnych.



Źródło: TVN 24/ Reuters

Ambasador USA wzywa do szybszego wpuszczania uchodźców z Iraku

Ryan Crocker, ambasador USA w Bagdadzie

Ryan Crocker, ambasador USA w Bagdadzie, w poufnym piśmie - ujawnionym przez poniedziałkowy "Washington Post", wezwał do przyspieszenia procesu przyjmowania do USA uchodźców irackich. Opóźnia się on m.in. z powodu długiego sprawdzania uchodźców, czy nie stanowią zagrożenia dla bezpieczeństwa Ameryki.

Na wjazd do USA czeka prawie 10.000 Irakijczyków, zakwalifikowanych przez ONZ jako uchodźcy polityczni. Są to przeważnie osoby, które współpracowały z amerykańskimi władzami okupacyjnymi jako tłumacze i w innych rolach. Przez wielu swych rodaków uważani są za zdrajców i stali się celem ataków ze strony partyzantów i ekstremistów islamskich. W poufnym piśmie krążącym w Departamencie Stanu Crocker wzywa, by przyspieszyć rozpatrywanie wniosków Irakijczyków o wizy imigracyjne do USA. Wielu z nich uciekło z Iraku do Jordanii, gdzie - jak pisze ambasador - nie ma wystarczającego personelu w konsulatach USA, by szybko rozpatrywać wnioski. Proces ten hamuje jednak głównie drobiazgowa kontrola uchodźców przez amerykańskie ministerstwo ds. bezpieczeństwa krajowego, skupione na walce z terroryzmem. Od początku wojny w Iraku kraj opuściło - jak się szacuje - około 2,2 miliona Irakijczyków. Prawie drugie tyle to uchodźcy "wewnętrzni", czyli ludzie zmuszeni do przesiedlenia się w obrębie kraju, często w wyniku brutalnych czystek etnicznych. Stany Zjednoczone przydzieliły w tym roku ponad 122 miliony dolarów na krajom-sąsiadom Iraku, aby pomóc im w rozwiązaniu problemu uchodźców.

Źródło: Rzeczpospolita

Po śmierci 8 cywilów cofnięto licencję Blackwaterowi



Władze irackie zakazały amerykańskiej firmie ochroniarskiej Blackwater kontynuowania pracy w Iraku. Decyzja zapadła po incydencie w Bagdadzie z udziałem ochroniarzy, w którym zginęło w niedzielę ośmiu cywilów irackich.

Irackie MSW poinformowało, że ukarze wszystkich, którzy "popełnili przestępstwo".
Rzecznik irackiego MSW Abdul Karim Chalaf powiedział, że ośmiu ludzi zostało zabitych, a 13 rannych, gdy pracownicy Blackwater otwarli ogień w zamieszkanej głównie przez ludność sunnicką dzielnicy w zachodnim Bagdadzie.
Ambasada USA podała, że do zajścia doszło, gdy w Bagadzie został zaatakowany konwój Departamentu Stanu.
- Zawiesiliśmy licencję dla Blackwater i zabroniliśmy pracować na całym terytorium kraju - powiedział rzecznik MSW. Nie jest jasne, czy zakaz jest czasowy, czy na stałe.
Amerykańscy żołnierze nie mogą być sądzeni w Iraku, lecz, jak powiedział przedstawiciel MSW Iraku, nie dotyczy to pracowników prywatnych firm ochroniarskich.
Blackwater z siedzibą w Północnej Karolinie jest jedną z najbardziej renomowanych wśród kilkudziesięciu prywatnych firm ochroniarskich działających w Iraku.
W 2004 roku w Iraku zginęli pracujący dla Blackwater dwaj Polacy - byli żołnierze GROM-u. Ponieśli śmierć w ostrzale konwoju w Bagdadzie.

Źródło: TVN 24

Nowe mundury dla policji


Funkcjonariusze prezentują w Warszawie nowe mundury dla policji, wykonane według projektu studentów ASP w Łodzi.

Free Image Hosting at www.ImageShack.usFree Image Hosting at www.ImageShack.us

Źródło: TVN 24/ Policja

Iran: Francja małpuje Stany Zjednoczone

Główny irański negocjator ds. atomowych Ali Laridżani mówi, że Iran nie wstrzyma wzbogacania uranu./ PAP

Mieszkańcy Pałacu Elizejskiego stali się wykonawcami woli Białego Domu i przyjęli ton nawet twardszy, bardziej podżegający i bardziej nielogiczny niż Waszyngton - piszą Irańskie media.

Irańska agencja prasowa (IRNA) dodaje również, że francja małpuje USA i przebiera się w Amerykańską skórę. Iran ostrzegł także, że wszelkie dodatkowe sankcje mogą spowodować zerwanie współpracy z Międzynarodową Agencją Energii Atomowej (IAEA).
Te twarde słowa są reakcją na wczorajszy wywiad, którego udzielił telewizji szef francuskiego MSZ - Bernard Kouchner. Mówił on o polityce zagranicznej względem Iranu, a w szczególności o reakcji na irański program atomowy. Powiedział w nim, że trzeba przygotować się na najgorsze, jeśli chodzi o stosunki z Teheranem "a tym najgorszym jest wojna". Namawiał także francuskie firmy, by zaprzestały inwestowania w Iranie.
Jeszcze dziś premier Francji Francois Fillon starał się łagodzić wypowiedź swojego ministra mówiąc, że "trzeba zrobić wszystko. by uniknąć wojny".
Sprawa irańskiego programu atomowego będzie dyskutowana w tym tygodniu w Wiedniu, na dorocznej konferencji Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej. Szefujący IAEA Mohamed ElBaradei, który 2 lata temu odbierał Pokojową Nagrodę Nobla, jest krytykowany przez Zachód za politykę agencji, która pozwala kupować Iranowi czas i kontynuować rozwój swojego programu nuklearnego.
Iran przyznaje się do wzbogacania uranu, ale zaprzecza, że ma być użyty do produkcji broni. Rząd w Teheranie utrzymuje, że zostanie on użyty wyłącznie do produkcji elektryczności dla celów cywilnych.
Dziś francuski Minister Spraw Zagranicznych gości z wizytą w Rosji i będzie starał się tam przekonywać, że dalsze sankcje wobec Iranu są konieczne. Zgoda Rosji jest niezbędna, bo jako stały członek Rady Bezpieczeństwa ONZ dysponuje ona prawem veta.

Źródło: TVN 24

"Ostrzegam przed atakiem na Iran"

Dyrektor Generalny Międzynarodowej Agencji energii Atomowej Mohammed ElBaradei/ ChinaDaily

Mohammed ElBaradei, dyrektor generalny Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej ostrzegł przed atakiem na Iran, oceniając, że decyzje tego rodzaju powinny być podejmowane w ostateczności i tylko pod warunkiem akceptacji przez Radę Bezpieczeństwa ONZ.

- Nie należy mówić o użyciu siły - oświadczył ElBaradei, nawiązując do francuskich ostrzeżeń, że świat powinien być przygotowany na ewentualność wojny, jeśli Iran zdobędzie broń atomową.
ElBaradei zaapelował, by rozważając strategię wobec Iranu mieć w pamięci przypadek Iraku. - Istnieją zasady regulujące użycie siły i mam nadzieję, że wszyscy wyciągnęli wnioski z wydarzeń w Iraku, gdzie 70 tysięcy niewinnych cywilów straciło życie z powodu podejrzeń, że kraj ten ma broń nuklearną - zaznaczył.
Szef MAEA zaapelował do obu stron - Iranu oraz grupy państw domagających się sankcji wobec Teheranu - o wycofanie się z konfrontacji. - Nie powinniśmy rozdmuchiwać tej sprawy - przestrzegł.
Szef dyplomacji francuskiej Bernard Kouchner oświadczył w niedzielę wieczorem, że przywódcy państw UE rozważają możliwość wprowadzenia wobec Iranu własnych sankcji, głównie gospodarczych, i ma to związek z brakiem skuteczności sankcji ONZ wobec Teheranu.
Społeczność międzynarodowa musi być przygotowana na możliwość wojny w przypadku pozyskania przez Iran broni jądrowej - ostrzegł francuski minister.

Źródło: Rzeczpospolita

Rosyjski oficer oskarżony o szpiegostwo na rzecz Polski


Przed Moskiewskim sądem wojskowym rozpoczyna się proces polskiego szpiega. Majora rosyjskiej armii oskarżono o sprzedawanie tajemnic wojskowych polskim służbom specjalnym.

Informacje miały dotyczyć miejsca stacjonowania jednostek wojskowych, a także taktyki ich dowodzenia w regionie moskiewskim. Oskarżony oficer miał zrobić zdjęcia dokumentów i schematów, a następnie przekazać je polskim służbom specjalnym. Zarzuca mu się także próbę przeniknięcia w struktury Federalnej Służby Bezpieczeństwa. Jak podkreślono w akcie oskarżenia, szpieg działał z pobudek czysto materialnych - za przekazane informacje otrzymywał pieniądze. Zwerbowano go w 2005. Sprawa wyszła na jaw na początku 2007, gdy podejrzeń nabrali jego współpracownicy. Wypytywał ich o sprawy zupełnie go nie dotyczące. Major Siergiej Jurieniej przyznał się w trakcie śledztwa do współpracy z zagranicznym wywiadem. Aleksandr Minczanowski, recznik Wojskowego Sądu Okręgowego w Moskwie oznajmił, że informacje przekazywane przez majora stanowiły tajemnicę państwową. Minczanowski podał też, że oskarżony oficer "na zlecenie zagranicznej służby specjalnej podjął konkretne kroki, zmierzające do przeniknięcia do aparatu kadrowego FSB Rosji". Rzecznik poinformował, że Jurenija przyznał się do winy oraz że jego proces będzie się toczyć bez udziału mediów i publiczności.

Źródło: Rzeczpospolita

Nowy sprzęt dla II zmiany PKW Afganistan

Szef MON Aleksander Szczygło ogląda prezentowany sprzęt/ MON

Na wyposażeniu żołnierzy II zmiany PKW w Afganistanie znajdzie nowy sprzęt m.in. śmigłowce i automatyczne granatniki.

Nowy sprzęt i mundury oglądali w sobotę (15 września) na poligonie w Wędrzynie (woj. lubuskie), Minister ON Aleksander Szczygło oraz dowódca Wojsk Lądowych gen. Waldemar Skrzypczak. Żołnierze II zmiany otrzymają m.in. zmodyfikowane karabinki Beryl z dodatkowymi szynami umożliwiającymi montowanie różnego rodzaju urządzeń - czujników noktowizyjnych, latarek i wskaźników laserowych. Na wyposażeniu wojska w Afganistanie znajdą się ponadto karabiny wyborowe kalibru 12,7 mm – Tor, a śmigłowce trafią do Afganistanu na przełomie tego i przyszłego roku. Będą to cztery MI-17 ze wzmocnionym silnikiem. Żołnierze będą mieli do dyspozycji również automatyczne granatniki MK-19 kal. 40 mm. Wojsko Polskie ma mieć nowe mundury, nowe zimowe, puchowe, dwustronne (biało-zielone) kombinezony - testy prototypowych egzemplarzy powoli dobiegają końca. W ocenie ministra Aleksandra Szczygło najważniejsze jest to, że udało się osiągnąć taki stan, iż to sami żołnierze decydują o tym czy coś im odpowiada czy nie, a także udało się zmotywować firmy, by reagowały na potrzeby wojska. Gen. Skrzypczak nie krył radości z nowych, automatycznych granatników. "Po raz pierwszy na wyposażenie WL wejdzie granatnik automatyczny kalibru 40 mm, który strzela seriami.„

Źródło: MON

II zmiana PKW Afganistan gotowa


Na wędrzyńskim poligonie zakończyły się przygotowania drugiej zmiany Polskiego Kontyngentu Wojskowego w Afganistanie. Wczoraj, tj. 16 września odbyło się podsumowanie ćwiczeń Bagram II i nadanie certyfikacji dla afgańskiego kontyngentu, dzień wcześniej żołnierzy odwiedził minister Obrony Narodowej Aleksander Szczygło.

Od 2 września br. na terenie Ośrodka Szkolenia Poligonowego Wojsk Lądowych w Wędrzynie szkoliło się około 1200 polskich żołnierzy z drugiej zmiany PKW Afganistan oraz niemal 300 Amerykanów z Gwardii Narodowej stanu Illinois. Wspólne szkolenie rozpoczęło się wraz ćwiczeniami pk. Immediate Response 07.
W ramach tych ćwiczeń polscy i amerykańscy żołnierze najpierw zgrywali działanie na poziomach drużyn i plutonów, prowadzili treningi strzeleckie, a w końcowej fazie amerykańska kompania przeszła w podporządkowanie Polskiej Grupy Bojowej.
W ten sposób doskonalono znajomość procedur i technik działania, które stosują żołnierze misji ISAF w Afganistanie. Od 11 września br. prowadzono ostatni etap szkolenia - ćwiczenia Bagram II, których celem było sprawdzenie przygotowania drugiej zmiany PKW Afganistan. Kierownikiem ćwiczeń był gen. bryg. Andrzej Knap dowódca 2 Korpusu Zmechanizowanego.
W trakcie działań polscy żołnierze wspierani przez Amerykanów wykonywali strzelania sytuacyjne, prowadzili operacje przeszukiwania budynków i zatrzymywania podejrzanych osób, ćwiczyli obronę bazy, wyjście z zasadzki oraz konwojowanie. Podczas ćwiczeń swoje zadania realizowali również żołnierze z CIMIC i zespołów odpowiedzialnych za szkolenie afgańskiej armii. Szkolących się żołnierzy odwiedzili dwaj amerykańscy generałowie: gen. broni Gary SpeerDawid Hogg dowódca Joint Multinational Training Command w Grafenwoehr w Niemczech.
W sobotę 15 września br. z jednodniową wizytą przebywał na poligonie minister ON Aleksander Szczygło, któremu towarzyszył dowódca wojsk lądowych gen. broni Waldemar Skrzypczak. Minister spotkał się z żołnierzami wyjeżdżającymi do Afganistanu, obejrzał najnowsze uzbrojenie i wyposażenie misjonarzy a także uczestniczył w pokazie możliwości ogniowych najnowszego granatnika Mk-19, który zamontowany będzie na HMMWV w Afganistanie. Ostatnim elementem pobytu w Wędrzynie była konferencja prasowa i wspólny obiad z żołnierzami.
Dowódcą drugiej zmiany PKW Afganistan jest gen. bryg. Jerzy Biziewski. Trzon kontyngentu stanowi około 800 żołnierzy z 17 Wielkopolskiej Brygady Zmechanizowanej i 6 Brygady Desantowo-Szturmowej tworzących Polską Grupę Bojową, która w Afganistanie wejdzie w podporządkowanie 82 Dywizji Armii USA. Wśród wyjeżdżających na afgańską misję są również żołnierze z: 1 Brygady Logistycznej w Bydgoszczy, Centrum Szkolenia Na Potrzeby Sił Pokojowych w Kielcach, Centralnej Grupy Działań Psychologicznych w Bydgoszczy.
zastępca dowódcy, szef sztabu armii USA w Europie oraz gen. bryg.















Źródło: army.mil.pl/Biuro Prasowe Bagram II
zdjęcia: st. sierż. Rafał Derda, st. szer. Mariusz Bieniek

Wkrótce 10% obcokrajowców w armii hiszpańskiej


W hiszpańskich siłach zbrojnych już 6,1% stanowią obcokrajowcy – głównie najemnicy z Afryki (przede wszystkim z Gwinei Równikowej) i Ameryki Południowej. Ich liczba wzrosła w ciągu roku o 35%. Najwięcej obcokrajowców trafia do wojsk lądowych (w lotnictwie i marynarce wojennej istnieją w tym zakresie ograniczenia), donosi gazeta El Mundo, powołując się na źródła w ministerstwie obrony narodowej.

Hiszpania zrezygnowała z powszechnego poboru, w ramach którego obowiązkowa służba wojskowa trwała 9 miesięcy, w 2002. W efekcie większość jednostek jest ukompletowana jedynie w dwóch trzecich. Brakujące etaty zajmują właśnie najemni obcokrajowcy. Coraz więcej w hiszpańskich siłach zbrojnych jest też kobiet. Ich liczba w ostatnich latach wzrosła do 18% (na początku 2005 było ich zaledwie 8%). Kobiety nie pełnią już jedynie funkcji pomocniczych (np. w personelu medycznym), ale służą nawet w wojskach powietrzno-desantowych, czy jako czołgistki.
Kłopoty z naborem do armii samych Hiszpanów wynikają z ich niechęci do służby wojskowej, związanej przede wszystkim z koniecznością udziału w niebezpiecznych misjach zagranicznych. Obecnie hiszpańskie wojsko bierze udział w działaniach w Afganistanie, Kosowie, Bośni i Libanie. Według badań opinii publicznej, zawód żołnierza zajmuje wśród Hiszpanów dopiero 20 miejsce pod względem atrakcyjności.
Zatrudnianie obcokrajowców nie rozwiązuje jednak problemów. Trudno od nich bowiem wymagać patriotyzmu. Ich poziom wyszkolenia dobiega od standardowych wymagań – służba najemna sprowadza się do wypełniania regulaminowego minimum. Afrykańczycy i Latynosi wyznają też zupełnie inne wartości niż Europejczycy.
Najczęstszym powodem wstępowania do hiszpańskiej armii jest chęć uzyskania obywatelstwa hiszpańskiego. Po kilku latach, gdy może być ono przyznane, najemnicy opuszczają szeregi armii. Nie zwracają przy tym kosztów szkolenia. W efekcie ich zatrudnienie powoduje dodatkowy wzrost kosztów utrzymania wojska.
Przeciwko obecnej sytuacji protestuje stowarzyszenie żołnierzy hiszpańskich. Domaga się ono przywrócenia służby obowiązkowej i powrotu do patriotycznego wychowania młodzieży. Tylko w ten sposób, zdaniem stowarzyszenia, możliwa będzie obrona kraju w wypadku rzeczywistego zagrożenia.
Według źródeł w hiszpańskim ministerstwie obrony, udział zagranicznych najemników w tamtejszej armii może przekroczyć w ciągu kilku miesięcy 10%. Według niektórych analiz do końca roku ma ich być bowiem ponad 7650 (hiszpańskie siły zbrojne liczą ok. 76 tysięcy żołnierzy, w tym w wojskach lądowych 54 tysiące, w marynarce 12 tysięcy, a lotnictwie 11 tysięcy).
Gdy rezygnowano z powszechnego poboru hiszpański parlament ograniczył możliwość udziału w armii obcokrajowców do 2%. W 2004 zwiększono ten udział do 5%. Obecnie z ograniczeń praktycznie zrezygnowano.

Źródło: Altair


16 rebeliantów zabitych w starciu z siłami bezpieczeństwa


Szesnastu rebeliantów protalibskich zginęło w starciu z pakistańskimi siłami bezpieczeństwa przy afgańskiej granicy.

Rebelianci zaatakowali posterunek kontrolny 70 km na południowy zachód od Miranshah, głównego miasta regionu Północny Waziristan, gdzie działa wielu talibów i zwolenników Al-Kaidy. Doszło do starć z wojskiem, w których jeden żołnierz został zabity, a czterech odniosło obrażenia. Według agencji Reutera, pobliski meczet wkrótce potem zaapelował o datki na pochówek 16 rebeliantów.

Źródło: Rzeczpospolita

"Władze nowej Rosji nie są odpowiedzialne za Katyń"

Prezydent Lech Kaczyński na cmentarzu w Katyniu/ TVN 24

- Żyjmy przyszłością, ale pamiętajmy o przeszłości i patrzmy na nią spokojnie, z rozwagą i z szacunkiem dla prawdy - powiedział prezydent Lech Kaczyński w Katyniu, gdzie oddał dziś hołd pomordowanym polskim oficerom. To pierwsza wizyta prezydenta w Rosji.

Lech Kaczyński podkreślił w wystąpieniu, że rozstrzelanie w 1940 roku polskich żołnierzy "było aktem ludobójstwa popełnionym wobec oficerów obcej armii". Prezydent przypomniał, że wśród pomordowanych byli zarówno Polacy, jak i Żydzi, Ukraińcy, Białorusini, muzułmanie, a nawet Niemcy, czyli wszyscy ci, którzy zamieszkiwali II RP. - Dziś musimy ich czcić, musimy o nich pamiętać i o nich pamiętać będziemy. Pamięć historyczna jest bardzo ważna - i o dobrym, i o złym, ale to nie znaczy, że zamierzamy tylko tą pamięcią żyć - zapewnił prezydent. Podkreślił przy tym, że ci, którzy zbrodni katyńskiej dokonali w zdecydowanej większości już nie żyją, zaś ci, którzy dziś rządzą Polską i Rosją, w tamtym czasie - o ile żyli - byli bardzo młodzi i "nie ponoszą żadnej odpowiedzialności za tamte zdarzenia". - Nie ma już ZSRR, mamy nową Rosję. Musimy żyć przyszłością, a na przeszłość musimy patrzeć spokojnie, z rozwagą, ale i z szacunkiem dla prawdy - mówił prezydent Kaczyński. Zapewnił zarazem, że w naszym interesie są dobre relacje z Rosją. Wcześniej Gieorgij Połtawczenko, specjalny przedstawiciel prezydenta Rosji Władimira Putina, który witał polską delegację w Katyniu, wyrażał nadzieję, że wizyta Lecha Kaczyńskiego będzie służyła "dalszemu rozwojowi przyjaźni i wzajemnego zrozumienia między oboma krajami". Połtawczenko akcentował, że w Katyniu spoczywają również szczątki Rosjan - ofiar totalitaryzmu. Potwierdził, że powinniśmy pamiętać o tych tragicznych zdarzeniach, ale zarazem wzywał do pamiętania "o tych chwilach, gdy nasze narody były razem". Po złożeniu wieńców i zapaleniu znicza przed prawosławnym krzyżem, upamiętniającym rosyjskie ofiary Katynia, prezydencka delegacja przeszła na pobliski Polski Cmentarz Wojskowy. Tam, przed przemówieniem polskiego prezydenta, modły odprawili biskup polowy WP Tadeusz Płoski, prawosławny ordynariusz WP bp Miron, dziekan ewangelicki sił powietrznych ks. płk Wiesław Żydel, naczelny rabin Polski Michael Schudrich oraz islamski mufti Tomasz Miśkiewicz. W delegacji, która towarzyszy polskiemu prezydentowi i jego żonie Marii są m.in. minister obrony Aleksander Szczygło oraz szef Sztabu Generalnego Wojska Polskiego gen. Franciszek Gągor. Specjalnymi gośćmi prezydenta będą Elżbieta i Krzysztof Pendereccy. Kompozytor jest autorem muzyki do filmu "Katyń" Andrzeja Wajdy. Do Lasku Katyńskiego polecieli również odtwórcy głównych ról w tym filmie - Danuta Stenka i Artur Żmijewski. Wizyta polskiego prezydenta nie umknęła rosyjskiej prasie. "Przedwyborczy smutek" - tak korespondencję z Warszawy tytułuje dziennik "Wriemia Nowostiej". Gazeta pierwszą wizytę prezydenta Kaczyńskiego w Rosji nazywa "nieoczekiwaną i symboliczną". Zaznacza, że polski prezydent nie ma w programie "ani oficjalnych rozmów z rosyjskim kierownictwem, ani nawet przyjazdu do Moskwy". "Skład imponującej delegacji, skrupulatnie dobranych dziennikarzy i osób towarzyszących, podpowiada, że do wizyty prezydenta przywiązuje się duże znaczenie" - komentuje "Wriemia Nowostiej". Dodaje, że wizyta delegacji jedynie w Lasku Katyńskim świadczy o tym, że "nie chodzi o poprawę stosunków dwustronnych". Rosyjska gazeta sugeruje, że podróż prezydenta jest ściśle związana z przedterminowymi wyborami parlamentarnymi w Polsce. "Ulubiona symbolika braci Kaczyńskich jest niezwykle aktualna dla ich wewnątrzpolitycznych potrzeb na tle przygotowań do przedterminowych wyborów (...) Wybranie 17 września jako daty pierwszej wizyty w Rosji wysokich przedstawicieli polskiej władzy nie jest przypadkowy" - podkreśla dziennik. 17 września 1939, około trzeciej nad ranem, wojska sowieckie, łamiąc postanowienia polsko-sowieckiego układu o nieagresji, przekroczyły granicę Polski. Na terytorium polskie wkroczyło wówczas około 620 tys. żołnierzy. Pretekstem do wejścia na teren Rzeczpospolitej była obrona ludności ukraińskiej i białoruskiej przed Niemcami wobec "rozpadu państwa polskiego". W rzeczywistości była to realizacja postanowień paktu Ribbentrop-Mołotow. Minister spraw zagranicznych III Rzeszy oraz ludowy komisarz spraw zagranicznych ZSRR podpisali go 23 sierpnia 1939 roku. Do paktu dołączony był tajny protokół, w którym późniejsi najeźdzcy dokonali podziału stref wpływów Niemiec i ZSRR. Władze Polski nie ogłosiły stanu wojny z ZSRR, więc wojsko nie otrzymało jednoznacznego rozkazu stawiania oporu sowietom. Wyjątkami były Korpus Ochrony Pogranicza, Brygada Rezerwowa Kawalerii Wołkowysk oraz Samodzielna Grupa Operacyjna Polesie. Formacje te odnosiły sukcesy, m. in. pod Szackiem, Jabłonią i Milanowem. W wyniku napaści ok. 250 tys. żołnierzy i oficerów, w większości nie stawiających oporu, trafiło do więzień i łagrów. 15 tys. oficerów, zostało wywiezionych przez Sowietów do obozów w Kozielsku, Starobielsku i Ostaszkowie. Od kwietnia do maja 1940 roku byli rozstrzeliwani przez NKWD w Katyniu, Charkowie oraz Twerze. Ich ciała pochowano w Miednoje. O mordzie zadecydował Stalin podpisując 5 marca 1940 roku specjalny dekret zezwalający na Zbrodnię Katyńską. Po miesiącach represji dopiero 18 grudnia 1939 roku rząd RP na uchodźstwie roku uznał, że zaistniał de facto stan wojny pomiędzy Rzeczpospolitą Polską a Związkiem Radzieckim. Na poniedziałkowy wieczór planowana jest jest uroczysta premiera dramatu, premiera filmu "Katyń" w reżyserii Andrzeja Wajdy, w której wzięcie udziału również zapowiedział prezydent. Do Teatru Wielkiego w Warszawie, gdzie odbędzie się pokaz przyjdą oprócz głowy państwa i twórców filmu także przedstawiciele władz państwowych, duchowieństwo oraz osobistości polskiego filmu i kultury. Film przedstawia losy kobiet - matek, żon i córek polskich oficerów, którzy padli ofiarą Zbrodni Katyńskiej. W rolach głównych wystąpili m. in. Jan Englert, Andrzej Chyra, Artur Żmijewski, Danuta Stenka, Stanisława Celińska oraz Krzysztof Kolberger.

Źródło: TVN 24

Sojusz szyicki apeluje do sadrystów o powrót do bloku

Muktada as-Sadr

Rządzący w Iraku szyicki Zjednoczony Sojusz Iracki zaapelował do jednego z ugrupowań tego bloku, zwolenników radykała Muktady as-Sadra, o zmianę decyzji w sprawie wystąpienia z aliansu.

- Apelujemy do naszych braci z ruchu Sadra o zmianę stanowiska - podano w opublikowanym w Bagdadzie oświadczeniu Sojuszu. W sobotę ruch polityczny radykalnego szyickiego duchownego Muktady as-Sadra oświadczył, że wycofuje się z rządzącego Zjednoczonego Sojuszu Irackiego. Ruch Sadra ma 30 mandatów w parlamencie, gdzie Sojusz łącznie dysponuje 128 miejscami na ogólną liczbę 275. Sadryści zajmowali też sześć stanowisk ministerialnych. Od kwietnia jednak bojkotują zarówno prace rządu jak i parlamentu. Powodem była odmowa premiera Nuriego al-Malikiego określenia kalendarza wycofania obcych wojsk z Iraku. Wyjście sadrystów z bloku oznacza zasadnicze skomplikowanie prac parlamentu i w praktyce - zablokowanie ważnych działań m.in, w kwestii ustawy na temat ropy naftowej oraz złagodzenia restrykcji dotyczących udziału byłych zwolenników Saddama Husajna w życiu politycznym kraju. Ź

Źródło: Rzeczpospolita

Co najmniej 8 zabitych w zamachu samobójczym


Co najmniej osiem osób, w tym czterech policjantów i trzech cywilów, zginęło w zamachu samobójczym na posterunek policji na południu Afganistanu

Zamachowiec-samobójca zdetonował bombę, którą miał przyczepioną na ciele, w budynku głównego posterunku policji w Nad Ali w prowincji Helmand (południe Afganistanu). Wśród siedmiu rannych jest komendant policji w Nad Ali.

Źródło: Rzeczpospolita

"W Iraku chodziło o ropę"

Alan Greenspan

Alan Greenspan, wieloletni szef amerykańskiej Rezerwy Federalnej (FED), uważa, że głównym motywem ataku USA na Irak było zapewnienie dostaw bliskowschodniej ropy naftowej. To wyznanie znalazło się w jego wspomnieniach - pisze "Dziennik".

Książka "The Age of Turbulence: Adventures in a New World" (Wiek niepokoju. Przygody w Nowym Świecie) będąca podsumowaniem ponad 18 lat pracy Greenspana w amerykańskim banku centralnym dziś ma trafić do amerykańskich księgarni. Autor uważa się za republikanina, ale w swoich wspomnieniach nie szczędzi słów ostrej krytyki pod adresem obecnej administracji. "Jestem zasmucony tym, że obecnie mówienie o tym, o czym wszyscy wiedzą, iż głównym motywem inwazji na Irak była ropa naftowa, jest polityczną niestosownością" - pisze Greenspan. Prezydent George Bush i rząd Wielkiej Brytanii wielokrotnie zaprzeczali, jakoby inwazja na Irak miała jakikolwiek związek z zabezpieczeniem dostaw ropy. Waszyngton utrzymywał, że chodziło o obalenie reżimu, który mógł posiadać broń masowego rażenia oraz wspierał międzynarodowe organizacje terrorystyczne. Greenspan nie jest pierwszym politykiem, który przedstawia przyczyny ataku na Irak w zupełnie innym świetle niż Waszyngton. W czerwcu australijski minister obrony Brendan Nelson stwierdził, że jego kraj poparł w 2003 roku atak na reżim Husajna, bo jednym z celów tej wojny było "bezpieczeństwo energetyczne". Jednak wówczas te słowa nie wywołały politycznej burzy. Teraz może być inaczej, bo to samo mówi człowiek, któremu w USA nadano przydomek "Wyrocznia". Gospodarcze prognozy 81-letniego obecnie Greenspana wielokrotnie wywierały wpływ na światowe giełdy i notowania dolara. Gdy w lutym tego roku w jednym ze swoich wystąpień użył słowa "recesja", akcje na Wall Street natychmiast poszybowały w dół. Wielu Amerykanów na podstawie słów Greenspana inwestuje swoje pieniądze, dlatego nie ma powodu, by nie zaufali mu, gdy mówi o polityce. Dlatego dla Republikanów, w obliczu trwającej już kampanii przed przyszłorocznymi wyborami, wspomnieniowa książka Greenspana wchodzi na rynek w wyjątkowo złym momencie. Tym bardziej że nestor amerykańskich ekonomistów w swojej krytyce obecnej administracji nie ogranicza się tylko do Iraku i zarzuca partii Busha szastanie publicznymi pieniędzmi. Greenspan żali się, że kilkakrotnie Republikanie, którzy przez 12 lat kontrolowali Kongres, wbrew jego sugestiom przegłosowali ustawy niebezpieczne dla budżetu. "Porażka im się należała" - napisał o wyborach do Kongresu w 2006 roku, które wygrali Demokraci. Alan Greenspan był najdłużej panującym przewodniczącym Rady Gubernatorów Systemu Rezerwy Federalnej USA. Nominację otrzymał w czerwcu 1987 roku z rąk Ronalda Reagana. Amerykańskim bankiem centralnym kierował za rządów czterech prezydentów. 31 stycznia 2006 odszedł na emeryturę. Obecnie pełni honorową funkcję doradcy brytyjskiego rządu.

Źródło: TVN 24/ Dziennik

Terroryści apelują o masową eksterminację


Islamska strona internetowa zamieściła nagranie, które zapowiada serię krwawych zamachów mających wstrząsnąć Zachodnim Światem. Nagranie przedstawiono jako pochodzące od Al-Kaidy.

- Trzeba wnieść terroryzm islamski do państw Zachodu, aby stał się zjawiskiem przypominającym klęski żywiołowe - mówi anonimowy głos w nagraniu. Strona internetowa już 12 września zapowiadała publikację nagrania z okazji szóstej rocznicy zamachów z 11 września 2001 roku w USA. - Dojdzie do aktów masowej eksterminacji, za sprawą których ludzie poczują, że ich dobrobyt przynosi im śmierć (...), stwarzając w ten sposób równowagę między nami i nimi - ostrzegają terroryści. Zapowiedzi towarzyszą obrazy płonących wież World Trade Center w Nowym Jorku oraz zdjęcia z obozów szkoleniowych terrorystów. Wideo zatytułowane jest "Podbijanie Nowego Jorku i Waszyngtonu: cele i przyczyny". Zostało podpisane "Al-Tanzim", czyli po arabsku "organizacja". Specjaliści śledzący działania Al-Kaidy przypuszczają, że jest to nowy organ medialny terrorystów, którego nazwa arabska brzmi "Tanzim Al-Kaida".

Źródło: TVN 24